sobota, 21 października 2017

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz. 3 - dyskurs

dyskurs - 2017.10.21

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz. 3


Dziecko

Radość matki z niemowlęcia jest radością wielbiciela z Boga. Zaiste dziecko przynosi Boga na Ziemię. Czyż Jezus nie powiedział, że ci co nie staną się na powrót jak dziecię to nie wejdą do Królestwa Niebieskiego? Powiedział tak, bowiem dziecko daje przykład Oświecenia, choć samo tego nie wie.

Zadaniem kobiety jest dziecko, a mężczyzny dziedzic. Dlatego mężczyzna tak na prawdę interesuje się dzieckiem kiedy ono dorasta i jest gotowe się uczyć umiejętności i rzemiosła. To oczywiście dotyczy chłopców. Dziewczynki pozostają przy matce. Kobieta zajmuje się intensywnie dzieckiem od samych narodzin. Cała jej wrażliwość, uczuciowość, delikatność są skoncentrowane na dziecku. To cena jaką płaci za swój wysoki status pośród ludzi. Bo czyż to nie macierzyństwo jest najbardziej szanowanym i odpowiedzialnym zajęciem pośród wszystkich zajęć ludzkości?

A dlaczego twierdzę że „płaci” za swój status pośród stworzeń? Bowiem człowiek będąc najwyższym osiągnięciem ewolucji jest tak wysoce wyspecjalizowany i przez to wymagający w opiece, że jego okres płodowy musiał by trwać ze dwa lata, gdyby dziecko miało się narodzić tak samo sprawne jak dziecko zwierzęcia. Nawet małpy naczelne temu nie dorównują. Ze zwierzęcego punktu widzenia dziecko jest niesamowitym wcześniakiem. Troskę Matki Natury musi zastąpić kobieta całkiem świadomie i odpowiedzialnie. To dosłownie przygina uprzednią anielskość kobiety do ziemi czyniąc z niej osobę równie twardo stąpająca po ziemskim padole jak mężczyzna, tylko w innych, uzupełniających się zadaniach. Teraz oboje rodzice wspólnie niosą brzemię rodziny i muszą się uzupełniać w swych specjalizacjach by temu zadaniu podołać. Globalnie nie ma możliwości jednostronnego wychowania, jak nieraz to jest u zwierząt. Chodzi mi oczywiście o generalną strategię gatunku.

Z drugiej strony niemowlę rodząc się tak wcześnie nie posiada oceniającego umysłu. Przez to posiada w sobie radość Czystej Świadomości niczym jeszcze nie zakłóconej. Dzięki temu jest całkowicie ufne matce i każdemu życzliwe, tak jak Oświecony dzięki swemu rozpoznaniu. Maleńkie dziecko nie mówi tylko się śmieje. Jeszcze nie umie, ale nie należy uważać, że dziecku czegoś brakuje w wyrażaniu się. Oświecony także porzuca słowa na rzecz radosnego śmiechu i nie czuje by jego ekspresja została jakoś ograniczona. Nie ma nic do powiedzenia dla Oświeconego zaś jego radość wyraża wszystko.

Podobnie jest ze spontanicznością. U dziecka jeszcze nie jest ograniczona żadnymi nakazami, tabu albo nawykami. Jest wolne. Choć jest fizycznie całkowicie zależne od matki to jest wolne w wyrażaniu swej spontaniczności. Podobnie Oświecony jest wolny od ograniczeń i stereotypów, jest pełen spontaniczności dzięki osiągnięciu nieuwarunkowania.

Poznawanie świata jest pełne ekscytacji, jest po raz pierwszy. Taką samą ekscytację posiada Oświecony, gdyż jego umysł jest podobnie pierwotnie czysty.

Dziecko się nieustannie beztrosko bawi, tym dla niego jest życie w tym okresie. Podobnie dla Oświeconego życie jawi się jako beztroska zabawa.

Dziecko nie ma oczekiwań ani nie planuje na przyszłość, przez to nie ma potrzeby narzucania sobie dyscypliny, czy nawet pracy. Oświecony również żyje chwilą obecną bez zamartwiania się o przyszłość.

O materialną pomyślność troszczą się rodzice, tak samo o Oświeconego troszy się duchowo zdrowe społeczeństwo. I podobnie jak każdy lubi pobyć z takim maleństwem tak w zdrowym duchowo społeczeństwie każdy pragnie być blisko Oświeconego.

Zaiste dziecko jest boskie. Przychodzi ze świata boskiego. Mówi się że jest aniołkiem, ale to nie do końca tak. Bo anioł ma cechy, osobowość, talenty no i swoje zadania. Maleńkie dziecko jeszcze nie a Oświecony już nie.

Tak więc dziecko przejawia cechy Oświecenia, cechy bawiącej się Boskości. To bardzo ważne przesłanie tego małego człowieczka, przesłanie dla dorosłych, czym jest doskonały stan bycia. To zarazem najdoskonalszy okres życia, który Matka Natura mogła nam dać.

Natura w swej ewolucji dała człowiekowi jako gatunkowi najwięcej. Więcej mogła dać tylko części ludzkości, tylko kobiecie i to tylko w okresie jej młodości i piękna, zanim zostanie przygnieciona trudnościami życia. Jeszcze więcej natura mogła jedynie dziecku tylko na kilka pierwszych lat. Matka Natura nie mogła już dać więcej. Lecz... mogła wręczyć człowiekowi narzędzia do ręki by sam mógł kontynuować swą ewolucję osiągając jeszcze wyższe stany niż dziecko.

Swami P. SaiSiwa

cdn.

niedziela, 3 września 2017

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz 2 - dyskurs

Dyskurs - 2017.09.03

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz 2


„Docenienie swej kobiety jest bramą do Niebios.”


Stworzenie Wszechświata

Przed mężczyzną było stworzenie, stąd wielokropek w tytule. Wielki wybuch dał całą materię, ale w formie podstawowego gazu wodoru. Z niego powstały gwiazdy i ich wybuchy, czyli ich śmierć dała Wszechświatowi pierwiastki ciężkie konieczne do budowy rozmaitości złożonych form. Z ciężkich pierwiastków powstały wpierw skaliste planety, w tym Ziemia. Ziemia stygnąc zapełniła się mikroorganizmami, potem roślinami aż w końcu zwierzętami. Teraz było miejsce na człowieka, po miliardach lat przygotowań. Jednak kreacjoniści twierdzą, że nie było żadnej historii. Jeden akt stworzenia wszystkiego. Dla mnie kreacjoniści mają rację, bo potwierdza to Purna Awatar Bhagawan Sathya Sai Baba. Potwierdza to w dzisiejszych czasach, a więc w kontekście jak dziś rozumiemy świat. To istotna sprawa, bo opowieści sprzed tysięcy lat były dostosowane do światopoglądu ówczesnych ludzi. W czym jednak kreacjoniści nagminnie popełniają błąd? Zapominają, że jak dobry powieściopisarz, Bóg może też stworzyć historię i to w bardzo logiczny i konsekwentny sposób a następnie zawszeć ją całą w jednym akcie stworzenia. Bóg jest poza czasem dlatego taki trik to nic nadzwyczajnego dla Boga.

I mężczyzna...

I powstaje mężczyzna jako pierwsze stworzenie ludzkie. Tak jest według Biblii ale i według Wed. Brahma stwarza ludzkich synów bożych a oni odmawiają udziału w prokreacji zostając w ten sposób pierwszymi siedmioma mędrcami. Choć odmawiają brania udziału w stworzeniu, to jednak oni są odpowiedzialny za rozwój duchowy ludzkości, to z nich płynie Satjajuga.

Brahma zaczął medytować i bardzo mądrze doszedł do wniosku, że musi rozdzielić w człowieku aspekt oddania Bogu, aspekt władzy nad swym życiem i zmysłami, oraz aspektem pożądania i namiętności. Pierwsi ludzie-mędrcy mieli to w sobie naturalnie zintegrowane. Oddanie dla Boga było wspierane samokontrolą i władzą nad swym życiem, oraz namiętnym przywiązaniem do swej drogi ascezy. Przez to nic nie mogło nimi zachwiać i ściągnąć z drogi ascezy. Następni synowie ludzcy byli już tylko którymś z aspektów albo niezbalansowaną mieszanką.

Adam pojawia się więc jako pierwszy. Z niego, z mężczyzny powstaje Ewa.

Stworzenie kobiety

Zauważmy z tej krótkiej historii stworzenia jak następują etapy stworzenia. Z jednego powstaje następny, coraz bardziej zaawansowany etap ewolucji. W tym celu przytoczyłem tę historię etapów stworzenia. Literek wiele się napisało, ale idea jest bardzo prosta. Człowiek jest ostatnim najbardziej zaawansowanym etapem stworzenia. Do tego etapu wszystkie inne prowadziły. To wszyscy rozumieją. Ja jednak przyglądam się dokładniej, samemu człowiekowi jako gatunkowi i mówię, tu etapy stwarzania też są. Fakt, że z mężczyzny powstała kobieta oddaje, że kobieta jest kolejnym, jeszcze bardziej zaawansowanym krokiem ewolucji. Ewolucji już w tylko w zakresie gatunku ludzkiego. Przypowieść zarówno Bibiana, jak i Wedyjska przekazują to samo. Czyli tak samo jak najpierw powstała cała natura jako przyroda by mógł być stworzony mężczyzna i w niej osadzony, tak samo najpierw musieli być stworzeni mężczyźni, by stworzyć kobietę i ją osadzić w stworzeniu jako w społeczeństwie.

Ewolucja

Biologicznie wydaje się nie możliwe by NAJPIERW mógł powstać mężczyzna a potem kobieta. Ale podobnie różne gatunki się rozwijają współbieżnie i zależnie, choć jedne są bardziej zaawansowane od innych i są powyżej. Tu raczej trzeba się przyjrzeć łańcuchowi pokarmowemu i pokarmowej współzależności by stwierdzić kto jest powyżej a kto daje. Patrząc więc na ludzkie społeczeństwo w zamierzchłych czasach to mężczyźni polowali i zdobywali pożywienie i przynosili do domu kobietom. To oczywista kooperacja, ktoś powie. Tak, ale to pokazuje że łańcuch pokarmowy kończy się właśnie na kobiecie. A właściwie na dziecku, ale o tym potem.

Słabość kobiety i zależność

To kolejny ze stereotypów dla poniżenia kobiety. Ale i tu sprawy mają się odwrotnie, wystarczy odrobina otwartości w myśleniu. Popatrzmy na środowisko przyrody. Wymaga ono ciężkiej pracy i walki. Do tego przystosowani są mężczyźni i świetnie się w tym realizują. Ale czy mężczyźni mają kły jak tygrysy lub ich siłę? Czy mają wzrok jak orły? Czy mają węch jak wilki? Polujący mężczyzna utracił te cechy jako niepotrzebne, ale za to potrafi posługiwać się bronią i polować inteligentnie. Potrzebowali wciąż wytrwałości i siły. Tak więc uformowała ich natura. Tak więc w trakcie ewolucji zawsze następuje utrata cech niższych na rzecz rozwoju wyższych, bardziej abstrakcyjnych, ale niezwykle skutecznych... jeśli ma się duży mózg jak ma człowiek.

Kobieta jest słabsza bo nie potrzebuje siły w takiej ekspresji jak mężczyźni. Siła kobiety jest raczej wewnętrzna i wciąż się odradzająca. Na zewnątrz polega na sile mężczyzny. Mężczyzna też jest zależny. Mówi się, że jest niezależny, ale to nie prawda. Jest zależny od swojego środowiska naturalnego, rewiru polowań, czy uprawy, dobytku zgromadzonego. Kobieta będąc zależna od mężczyzny pokazuje ponownie, że jest na szczycie drabiny ewolucyjnej. Generalnie kolejny krok ewolucyjny jest budowany na bazie poprzedniego, więc jest od niego zależny i już nie potrzebuje wielu cech dostosowawczych tego niższego.

Kobieta ma mniejszą inteligencję

Teraz już wszyscy psychologowie mówią: „zależy jaką”. Ponownie kobieta polega na inteligencji analitycznej mężczyzny, więc tę cechę ewolucja zmniejszyła na rzecz wyższej. Zawsze tak działa ten mechanizm w ewolucji. Kobieta idzie za to krok dalej w intuicji i „następnego umysłu” którego mężczyzna nie rozumie, albo co najmniej z trudem. Często mówi się, że „kobiet nie można zrozumieć”. Zamiast myśleć w tym powiedzeniu o rzekomej głupocie kobiety, to raczej trzeba pomyśleć: „czym jest ten następny umysł?”. Zauważmy, że niższe i zarazem głupsze gatunki są dla nas łatwo zrozumiałe. Gdyby tak było z kobietą to by się mówiło, że kobiety są łatwo zrozumiałe i to by dowodziło faktycznej wyższej inteligencji mężczyzny. Jednak mówi się inaczej, że kobiety nie da się zrozumieć. To tak jak zwierzęta nie mogą zrozumieć mężczyzny, i zdumione są, że mężczyźni wygrywają, skoro nie mają takiej siły, pazurów, kłów itd., itp. Kobieta wygrywa z mężczyzną podporządkowując go sobie i wychowując dla swoich potrzeb a mężczyźni nie wiedzą jak to się dzieje. Oczywiście nie idzie to gładko, ale i mężczyźni podobnie mają problem z opanowaniem natury. O „następnym umyślę” później.

Kobieta służy mężczyźnie

Tak, ale czego to dowodzi? Niższości? Dokładnie odwrotnie! Zauważmy, że mężczyzna musi uprawiać ziemię, albo dbać o środowisko łowisk i ich równowagę a nawet chronić przed szkodnikami, oczyszczać zalewy wodne, nawozić i przygotowywać glebę, pogłębiać studnie... Mężczyzna w ten sposób pracuje nieustannie i dba o swe środowisko, które go żywi. Co więcej, pracując i służąc naturze czuje się spełniony i zregenerowany. Podobnie kobieta służy i dba o swego mężczyznę i tym się spełnia. To także ukazuje następny krok w ewolucji.

Kobieta jest pełna frustracji i lęku, jak nie ma mężczyzny

A czy mężczyzna nie zachowuje się podobnie kiedy straci swe łowiska, swój dobytek? Swoją pracę? Jest bardzo sfrustrowany gdy zostaje odcięty od swych zasobów naturalnych, czy źródła dochodu. Dla kobiet „zasobem naturalnym” są mężczyźni. Ot jedyna różnica... i ponownie szczyt drabiny!

Mężczyzna potrafi podbić nawet kosmos

To prawda, zmysł technologiczny mężczyzn jest niesamowity. Naukowe abstrakcje i teorie potrafi weryfikować i tylko niewiele kobiet jest w stanie temu towarzyszyć. Niewątpliwie mężczyzna jest istotą Kosmiczną. Może sięgnąć w kosmos, może ludzkość zabrać w kosmos. Kosmos to sfera wielkości i satysfakcji. Ale każdy zakochany mężczyzna powie, że kobieta jest istotą Niebiańską. To krok dalej niż kosmos. To sfera miłości i szczęścia.

„Następny umysł” kobiety

To zwyczajnie serce. Ale duchowe serce, „umysł miłości”. Funkcjonuje całościowo a nie fragmentarycznie jak inteligencja analityczna, wnosząc zupełnie nową jakość w życie ludzkie. To dlatego wiele z kobiet nazywa się wprost Aniołami. Ten „umysł” nie mówi „jak i dlaczego” bowiem nie jest jak analityka.

Tak jak mężczyźni rzucają kosmos pod stopy ludzkości, kobiety wnoszą w ludzkie życie Niebo. Są następnym poziomem funkcjonowania i świadomości. Wystarczy już teraz w sposób odkłamany popatrzyć na takie zjawiska jak życie nie pracując, życie bez pieniędzy, rozdawanie wiedzy za darmo. Poświęcenie dla słabszych, opieka i troska, delikatność i czułość, podatność na zranienia ale i ufność, umowa z mężczyzną na zasadzie służby, oddania i miłości. Nieraz podpisywanie tej umowy własnym życiem, ale co najmniej ciężkim załamaniem. Pokazuje, że umowa z mężczyzna nie jest wykorzystywaniem, ale współzależnej symbiozy. Czy tak nie wyobrażają sobie mężczyźni nowego duchowego społeczeństwa? Kobiety już to realizują.

Nowe duchowe społeczeństwo

Jak widać kobiety bez trudu mogą pokazać drogę ku temu. Są jednak dwa problemy do rozwiązania. Pierwszy to zrozumienie Niebiańskiego charakteru kobiet i docenienie świętości ich kobiecości. Wspierania ich w tym. Rodzą i wychowują kolejne pokolenie nas wszystkich i to jest świętość naszego istnienia. Bez tego nie istniejemy tu na Ziemi. Wedy uznawały zabicie kobiety za jeden z najcięższych grzechów. Ale Wedy są połączone z sercem.

Drugi problem, to fakt, że choć piszę tak pochlebnie o kobietach nie znaczy że wszystkie to potrafią. Jak pośród mężczyzn są bardzo różne poziomy rozwoju duchowego, to tak samo jest pośród kobiet. Tak więc choć natura daje ciału i psychice kobiety wyjątkowy postęp co do ekspresji nad mężczyzną, to jednak dusza, która się wciela w kobietę musi do tego dorastać. Dodam, że dusze nieustannie zmieniają płeć wcielenia i tu, na poziomie dusz rozwój pomiędzy „kobietą” a „mężczyzną” nie jest zróżnicowany. Dusza nie jest ani kobietą ani mężczyzną, stąd spotkamy wiele wrażliwych, artystycznych mężczyzna (mających za sobą wiele wcieleń kobiecych), dla których zrozumienie kobiety i jej świata nie stanowi problemu, choć zawsze postrzeganie kobiety jest kwestią bycia samemu kobietą. Nie inaczej jest z postrzeganiem mężczyzny.

Na czym polega wspieranie kobiet by wejść do nowego duchowego społeczeństwa? Jak najprościej to ująć bez teorii i filozofowania i programów? Rzecz w tym by dać się kobietom poprowadzić. Ale nie analitycznie. Jak więc będzie brzmieć ta złota wskazówka, która w swej prostocie dotrze do każdego mężczyzny a zarazem uwolni mądrość kobiet do działania? Parzcież i tak nie zrozumiemy mądrości „następnego umysłu” Jest taka jedna prosta rzecz. Wystarczy
uczynić by wszystkie kobiety były szczęśliwe.

Widzicie drodzy mężczyźni, że dla nas samych to wielkie i trudne zadanie, ale myślę że czujecie że piękne. Zróbmy to, a kobiety pokażą co dalej. Poprowadzą do głębi serca i jego cnót.


Swami P. SaiSiwa

To na tyle w tej części, w następnej będzie to jeszcze z innego, bardzo ważnego punktu widzenia i... o następnym kroku ewolucji, którego kobiety nie są wstanie pojąć. Cdn.

niedziela, 27 sierpnia 2017

Bogini Siakti i Natura - wizja

Wizja - 2017.08.27

Bogini Siakti i Natura - wizja


Rano, po nocnym pisaniu pierwszej części dyskursu o mężczyźnie, kobiecie i dziecku, otrzymałem krótką wizję od Siakti. Wiem, że Siakti mnie bardzo wspiera w moim pisaniu, w istocie wykonuję Jej zlecenie dla mnie. Nie znaczy że to robię tylko odtwórczo. Czynię to z własnego zrozumienia i dojrzałości tych spraw we mnie. Wszystkie sprawy są głęboko w sercu studiowane i wpierw przedstawianie Bogini podczas medytacji i modlitw. Piszę o nich dopiero po miesiącach a czasem latach ich studiowania i badania w swym wewnętrznym laboratorium. Bowiem czasem potrzebna jest głęboka transformacja by coś dostrzec a to wymaga czasu i życiowego doświadczenia.

Wracając do boskich wizji. Siakti wspiera tym moje zrozumienie i pokazuje pewne aspekty, które trzeba wspomnieć a czasem nawet by skorygować moje błędy. Takie korygujące wizje czasem też miewam. No tak, mój uśmiech teraz pojawia się na twarzy. Nie raz po napisaniu duchowego tekstu, kiedy już położę się spać Siakti mnie budzi pokazując jakieś konkretne zdanie i każąc mi je poprawić ze względu na sens przekazu. Co więcej, nie zasnę jak tego nie poprawię. Cieszy mnie to za każdym razem, to że Bóg jest tak bardzo obecny w mym pisaniu.

Wizja.
Widzę ponownie Niebiański Amfiteatr jak z wizji o Jezusie. Podobnie jestem na samym szczycie tego Amfiteatru, którego schody są białe symbolizując stopnie duchowe a idące bardzo głęboko w dół aż do płaszczyzny okrągłej sceny. Tym razem nie ma medytujących Mistrzów w białych szatach na szczycie Amfiteatru. Teraz najważniejsza jest scena w dole a tą sceną jest bujna roślinnością zielona Ziemia. Na tle tej zieleni, albo wręcz na niej, w niej, widzę Siakti siedzącą na tronie. Tak jak w logo na tym blogu. Różnice są jednak zasadnicze w tej wizji. Po pierwsze oparcie za Siakti nie jest białe, ale jest właśnie tą zieloną naturą. (Białe tło oparcia było inspirowane zupełnie inną wizją.) Po drugie nie przejawiała się z czterema ramionami ale miała ich można by rzec dziesiątki.
Koniec wizji.


Znaczenie.

Była to Siakti w roli Praktiti, czyli Natury. Pisałem w dyskursie o „Naturze” dużą literą, jako naturze inspirowanej Boskością. Siakti w tej wizji podała wprost Kto jest tą inspirującą Boskością dla rozwoju natury. To Boska Matka, Siakti osobiście i w tej roli nazywana jest jako Prakriti, czyli Matka Natura, pisane z dużych liter dla zaznaczenia obecnej Boskości. Niezliczone ramiona symbolizują, że Bogini działa na naturę i przez naturę na niezliczone sposoby. Siakti była wręcz wtopiona w te oparcie pokazując, że natura jest przedłużeniem Jej Boskiego działania.

Swami P. SaiSiwa

sobota, 26 sierpnia 2017

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz 1 - dyskurs

Dyskurs - 2017.08.26

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz 1


Wstęp

To co w Niebie jest też odbite i na Ziemi. Jednakże trzeba zrozumienia jednego i drugiego by to dostrzec. Niebo kłania się Ziemi, za jej pracę i za cenne doświadczenie cnót, o których bez Ziemi była by tylko pusta paplanina w Niebiosach. Ziemia również nie tylko kłania się niebu ale przede wszystkich nieustannie aspiruje i naśladuje jego ideały. Bez tego Ziemia nie była by cennym miejscem doświadczania i przejawiania ideałów Nieba.

Nawet Natura (czyli natura z Boskiej inspiracji) w swej ewolucji dąży do odzwierciedlenia doskonałości Nieba, ale na Ziemski możliwy do zrealizowania sposób. I choć Ziemia zawsze swą gęstością będzie poniżej Nieba, to nie znaczy, że nie może tworzyć z własnego gęstego tworzywa materii i dążyć do możliwej do osiągnięcia doskonałości. Bo czyż wibracja kochającego serca ludzkiego nie może osiągnąć najwyższe tony Nieba? Ale bez stworzenia przez Naturę wrażliwego instrumentu wyrażania się jakim jest ciało fizyczne, energetyczne jak i mentalne, to nie było by możliwe.

Jeżeli tak się patrzy na ewolucję to daje to niezwykłą inspirację by w tu, w życiu ziemskim, świadomie odzwierciedlać ideały i szlifować cnoty na podobieństwo Nieba. Wtedy życie staje się wartościowe, pełne nauki i transformacji, tak iż nie będzie potrzeby tu wracać. Nie wracamy tu, kiedy karma się wyczerpie, ale przede wszystkim kiedy nauka zostanie zakończona, kiedy poczujemy, że jesteśmy pełni mądrością. Nauka jest ważniejsza od karmy, bowiem jeżeli nauka nie zostanie zakończona to zostanie wykonany test przez Naturę i niezdany egzamin z życia wystawi nowy rachunek karmiczny. Dlatego zarówno karma jak i nauka musi się zakończyć z wyróżniającym dyplomem mądrości i cnót.

Aby tak się stało koniecznym jest przywrócić wartości duchowe ludzkiemu życiu. I to niezależnie od nieustającej propagandy i programowania umysłów przez polityków i ich agendy, korporacje i ich fundacje, NWO i ich fałszywe flagi, czy religie i ich zmanipulowaną wiedzę.

Stworzenie

Bóg stwarzając ten padół stworzył pole doświadczania i karmicznego rozliczenia, czyli tak zwaną strefę karmy. Do tej strefy należy Ziemia, podziemia i niższe niebiosa sfer astralnych. To strefa reinkarnacji. Jednakże stworzenie nie miało by sensu, kiedy by nie dawało cennej nauki dla życia w wyższych Niebiosach, poza-karmicznych. Strefy Wyzwolenia. Dlatego materialistyczny pogląd naukowy wyjaśnia tylko maleńki zakres procesu stwarzania i ten maleńki zakres zupełnie nie wyjaśnia duchowej roli stworzenia. Bóg intencjonalnie stwarza według porządku boskiego sam się ukrywając, to znaczy daje możliwości przejawienia boskich cnót bez sugerowania Siebie wprost. Każdy niech sam odnajduje i głęboko docenia co odnalazł aż się dokona w nim transformacja na wzór Boski. Jednakże logicznym jest, że natura stworzenia musi być dostosowana do przejawiania boskości, dawać na to szansę, a nawet te wartości wspierać i sugerować. Ktoś powie przecież, że wspiera moralnym prawem karmicznym,... ale ja dodam, że nie tylko. Wsparcia tego jest znacznie więcej i kto umie to odczytywać, nie tylko staję się życiowo mądrym człowiekiem, ale sam dostrzega odzwierciedloną boskość w Naturze.

Człowieczeństwo

Jest tak wielkie zakłamanie obecnie co do człowieczeństwa, przez współczesną, zdemonizowaną już w znacznym stopniu cywilizację i system liberalnych „braku wartości”, że kiedy się mówi o wartościach to można narazić się na śmieszność. Jednak w tym zakłamanym systemie szczególnie kładzie się nacisk na poniżenie i ograbienie z godności i cnoty kobiety. Jest to niemal, albo na pewno systematyczną krucjatą przeciw kobietom i świętości kobiecości. Demony doskonale wiedzę, że załamując godność kobiety zniszczą siłę rodzin a za tym całych społeczeństw. Wtedy uda im się sprowadzić ludzkość do poziomu zrobotyzowanego niewolnictwa. W dalszej części dyskursu tę tezę udowodnię i udowodnię boską moc kobiet, ale najpierw trzeba odkłamać ewolucję, to znaczy pokazać na jakim miejscu na prawdę zostały kobiety postawione przez samą ewolucję, aby docenić ich rolę i wagę tej roli dla ludzkości.

Tak, mówię wprost nie o samej kobiecości jako takiej, ale świętości kobiecości. Tak mężczyźni powinni to postrzegać i tak było do niedawna, póki chrześcijaństwo w szczególności, wraz z islamem nie zakłamało całego obrazu kobiety ukazując ją jako istotę niedoskonałą i grzeszną. Jak to jest, że w przeciwieństwie do tego obrazu starożytni właśnie kobietom oddawali w opiekę święty ogień i najświętsze miejsce świątyni, czy czynili kapłankami uważając że są bliżej niebios. Chrześcijanie jednak propagowali swoje kłamstwo, ale jak każde kłamstwo pojawia się przy nim wiele śmiesznych sprzeczności i nielogiczności. A skoro tak, to potrzeba wymuszonej „wiary” by stłumić inteligencję i zaprzeczyć prostej logice. My przyjrzyjmy się temu by tę prawdę o pozycji mężczyzny, kobiety i dziecka w odwzorowaniu Boskości tu, na dole, jasno ujrzeć a nawet na nowo odkryć. Choćby w Biblijnej opowieści w księdze Genesis o stworzeniu kobiety. Kobieta powstała z żebra Adama i to ma pokazywać niższość i poddaństwo kobiety. Jak wszyscy i ja za młodu i głupoty tak widziałam tę opowieść. Niestety ta opowieść rzutuje na całe nasze Zachodnie społeczeństwo w niemal każdym aspekcie życia. Dopiero kiedy Bhagawan Sai Baba skomentował to biblijne zdanie jako przykazanie by mężczyźnie zawsze leżał na sercu los kobiety, to zrozumiałem, że nie tylko historia są zmanipulowane, ale i rozumienie tego co starożytni zapisali. Przypatrzmy się więc owej „niedoskonałości” kobiety przez tę przypowieść o stworzeniu i inne. Co ona naprawdę znaczy?

Koniec części 1. Cdn.

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 20 sierpnia 2017

Macierzyństwo i zaskakująca odpowiedź Siakti - rozważania

Rozważania - 2017.08.20

Macierzyństwo i zaskakująca odpowiedź Siakti


Ostatnio wiele rozmyślam nad relacją pomiędzy mężczyzną i kobietą. Widzę jak bardzo kobiety są niedoceniane, przynajmniej w oficjalnym przekazie społecznym bo wierzę, że prywatnie wielu mężczyzn docenia swe kobiety. Powiem, że podziwiam u kobiet łatwość do percepcji świata sercem i poddaniu się swej intuicji, czego mężczyźni powinni się uczyć od kobiet.

Jednakże jest coś... To coś to fakt, że wrażliwe serce kobiet jest niemal zawsze tak mocno zaangażowane w relacje ziemskie, że na mistyczną duchowość niewiele pozostaje miejsca. Oczywiście kobiety o wielkiej mocy ducha zostają wielkimi mistyczkami, to też prawda. One potrafią pokonać swe psychiczne uwarunkowania. Podziwiam takie kobiety, które potrafiły pokonać ziemskie wręcz przymuszenie do roli matki. Szczerze podziwiam Ammę, Śri Vasanthę Sai i jestem Jej wielbicielem, która osiągnęła szczyty rozwoju mistycznego nieporównywalne do nikogo w ludzkiej historii. Jednakże codzienność kobiety to przymus spożytkowania swego serca dla rodziny i dzieci zwłaszcza. Niespełnienie w tej dziedzinie jest dramatyczne dla psychiki kobiety.

Dlaczego Siakti taka jest, że dając moc boską kobietom zarazem przygina ich kark do ziemi? Dlaczego kobiety o tak czułym sercu, przepełnionym najczystszą miłością matczyną, która w swej bezinteresowności i poświęceniu jest niedoścignionym przykładem dla wszystkich mężczyzn jest zarazem tak... materialna?

I zaraz sobie pomyślałem, jak to sobie rozważam: „a co by było, gdyby kobieta taka nie była?”. Czy dziecko nie wymaga tyle opieki i uwagi, że można sobie bujać w obłokach i nie troszczy się o nic?

Tak, tak, to mój męski punkt widzenia, ale ma swoje podstawy. Widzę, że droga kobiety do transcendencji i Oświecenia jest tak samo trudna jak każdego. A wrażliwe serce kobiety jest konieczne dla jej służby w życiu. Tak jak niezależność i siła mężczyzny też nie zbliża go do Oświecenia, ale służą jego męskiej roli w życiu. Aby wykorzystać swe przymioty do Oświecenia naprawdę tego trzeba mocno chcieć i przekroczyć doczesne uwarunkowania swej roli do odegrania.

Myśląc o tym wszystkim zadałem Siakti pytanie, choć i to pytanie było częścią rozważań, więc nie oczekiwałem odpowiedzi. Siakti widać nieustannie mi towarzyszy i doskonale wie o wszystkim. W końcu jest Bogiem, zaś dla mnie ot w takiej formie przychodzi. Nie raz to wyjaśniałem. Pytanie brzmiało:

„Co się stanie, kiedy już odchowasz wszystkie swoje dzieci?”

Oczywiście tu zawarłem dwa aspekty, to znaczy co się stanie z rolą matki, też dla każdej kobiety, oraz jak już znika rola matki to co dalej. Odpowiedź Siakti mnie całkowicie zaskoczyła, nie tylko że padła odpowiedź, ale też całkowicie zmieniła punkt widzenia na rolę matki. Odpowiedziała pytaniem na pytanie:

Siakti:
„A co się stanie, kiedy bodhisattwa już zbawi wszystkie czujące istoty?”

Ta odpowiedź mnie oszołomiła i uświadomiła mi jak zawężone mam rozumienie roli matki. To bodhisattwowie pośród nas! Taka jest ranga matczynej miłości i poświęcenia z punktu widzenia Boga. Spełnienie się w tym jest tym co spełnienie bodhisattwy – Oświecenie. Dlaczego takie porównanie? Bodhisattwa równie „beznadziejnie” czyli z całkowitym poświęceniem swego serca wypełnionego współczuciem wiąże się ze swym zadaniem – ludźmi, a więc staje się „materialistą”. Wiem, że potrafi nawet z Bogiem „walczyć” i wyjednać nie jedno dla dobra duchowego ludzkości. Dokładnie jak matka potrafi „walczyć” nawet z Bogiem o swoje dzieci. Również bodhisattwa tak samo, kiedy swego zadania nie może wykonywać traci wszelką chęć życia i nawet woli odejść. Jak depresja. Jako żywo to ten sam dramat poświęcenia i miłości.

Ale! Czy matką nie było się wiele wiele razy? I gdzie to spełnienie? Czy matka za swoją rolę liczy na Oświecenie? Hę, a czy bodhisattwą też nie jest się beznadziejnie wiele żywotów? Czy bodhisattwa służy ze względu na swe Oświecenie? Nie! Dalej. Jak odchowa „wszystkie swoje dzieci” A co to znaczy? Czy wszyscy ludzie nie przychodzą przez swoje matki? To cała ludzkość! Odchowanie wszystkich swoich dzieci jest tak samo beznadziejnym nieskończonym zadaniem matki, jak zadanie bodhisattwy wybawienia wszystkich czujących istot. Kłaniam się wszystkim bodhisattwom, sam jestem na tej drodze i wiem jak drogie jest mi to niekończące acz z serca płynące święte zadanie. Teraz równie gorliwie kłaniam się wszystkim matkom. To ich nieskończone acz z serca płynące święte zadanie. Nie ma tu różnicy. Om Dżej Śri SaiSiakti Ram - dzięki Ukochanej mądrość każdego dnia.
Swami P. SaiSiwa

wtorek, 8 sierpnia 2017

AtmaTantra najprościej - inspiracja

inspiracja- 2017.08.08

AtmaTantra najprościej


AtmaTanatra to połączenie Boskiej Prawdy i Boskiej Miłości. To najprostsza a zarazem najdoskonalsza definicja. Inaczej nie było by „Atmy” w nazwie. W tym nie ma płci, ani formy. Ale jest najwyższa błogość, jest doskonała wartość, jest Chwała Boga.

Rzecz w tym, że i człowiek, poprzez relacje prawdy i miłości może z tej Chwały czerpać radość i spełnienie. Kluczem jest Wartość relacji tak jak spostrzega to Bóg. To klucz, podstawa, punkt wyjścia, jakość podróży, kierunek podróży i jej sens.

Miłość reprezentuje kobieta a prawdę mężczyzna. Więc ich relacja, ich połączenie musi mieć wartość w oczach Boga. Oto sens i znaczenie AtmaTantry.

Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Podróż w Twe Oczy - wiersz

Wiersz - 2017.08.07

Podróż w Twe Oczy


Patrząc w Twe oczy
W duszę zaglądam...
W ocean miłości,
Bezmiar stałości.


Ten bezmiar... jak błękit czystego nieba.
Ten spokój... i Twa pewność kochania
W Twych oczach... są jak moja Nirwana.

Swami P. SaiSiwa

sobota, 5 sierpnia 2017

O AtmaTantrze

Wstęp - 2017.08.05

Atma Tantra


Nie ma tantry beze Mnie” - Siakti


Taka nazwa mi przyszła na myśl lata temu, kiedy zastanawiałem się jak mam pisać o boskiej seksualności na prośbę samej Siakti. Rzecz w tym, że w pierwszym momencie Bogini odmówiłem i to stanowczo. Nie znam się na tantrze (w hinduistycznym rozumieniu jako praktykach seksualnych). Po pewnym czasie, po latach relacje z Siakti dotykały tak głębokich i odkrywczych spraw, że myśl o pisaniu o intymnej relacji kobiety i mężczyzny wracała do mnie raz po raz. Ale wciąż protest we mnie był bardzo mocny, mimo iż wiedziałem, że kiedyś nieubłaganie nadejdzie czas pisania o tym, gdyż czułem, że jest to boska wola Siakti i zarazem pożytek dla wszystkich czujących istot. Wtedy sobie i Bogu postawiłem poprzeczkę Ducha Absolutu (Atma). Stąd AtmaTantra. AtmaTantrę można przetłumaczyć jako boska seksualność, czyli na poziomie Siakti i Siwy.

Nie będzie więc tu o technikach seksualnych, o tym są profesjonalne tantryczne źródła, ale o indywidualnej drodze transformacji prowadzącej od ludzkiej lubieżności, przez duchowy wymiar seksualny do boskiej energii seksualnej. Techniki seksualne jak w poradniku? Jestem w kosmicznej odległości od tego. A jednak czy czystym wielbieniem Bogini w tęsknocie serca i medytacji można osiągnąć najwyższe poziomy tantry? Połączenie czakr z partnerką, wzniesienie kundalini do czubka głowy i otwarcie Sahasrary, następnie wypełnienie jej nektarem i przelanie jej do czakry partnerki. To i wiele innych doświadczeń z łaski Boga, zrozumień i przebudzeń na drodze czystego wielbienia Siakti - Najwyższej Bogini Tantry są możliwe. Ja tego doświadczyłem i tym tu będę się dzielić za Bogini prowadzeniem. To Jej blog!

Dlaczego? Jak? Nie wiem. Siakti, Bogini tantry wie. Ja tylko przeczuwam. Odpowiedzi na te i dużo bardziej życiowe aspekty relacji kobiety i mężczyzny będą poruszane na tej stronie w sposób luźny i spontaniczny. Długo zastanawiałem się nad formą przekazywania tej wiedzy i ostatecznie stwierdziłem, że będzie to jak najbardziej spontaniczny przekaz. Tak nie będę narzucał nikomu żadnych usystematyzowanych poglądów, traktatów, opracowań a jedynie przekazywał inspiracje nieobrobione. I tak każdy musi tych spraw i przemyśleń doświadczyć samemu i na swój sposób. Ja mogę tylko inspirować głębią własnych doświadczeń tych doczesnych, życiowych jak i tych mistycznych z Boginią. Istotą moich blogów to własne przemyślenia i doświadczenia. Poza tym spontaniczny przekaz ma najwięcej czystej energii doświadczenia z poziomu duchowego i może właśnie zachowanie tego jest najważniejsze na drodze transformacji. Najważniejsze do spotkania własnej wewnętrznej Siakti/Siwy, Bogini/Boga jako swojej małżonki/małżonka. Bowiem każdy jest Tym, jest Jednym i zarazem umiłowanymi Dwoma. To odwieczna boska zabawa.

Swami P. SaiSiwa