niedziela, 20 sierpnia 2017

Macierzyństwo i zaskakująca odpowiedź Siakti - rozważania

Rozważania - 2017.08.20

Macierzyństwo i zaskakująca odpowiedź Siakti


Ostatnio wiele rozmyślam nad relacją pomiędzy mężczyzną i kobietą. Widzę jak bardzo kobiety są niedoceniane, przynajmniej w oficjalnym przekazie społecznym bo wierzę, że prywatnie wielu mężczyzn docenia swe kobiety. Powiem, że podziwiam u kobiet łatwość do percepcji świata sercem i poddaniu się swej intuicji, czego mężczyźni powinni się uczyć od kobiet.

Jednakże jest coś... To coś to fakt, że wrażliwe serce kobiet jest niemal zawsze tak mocno zaangażowane w relacje ziemskie, że na mistyczną duchowość niewiele pozostaje miejsca. Oczywiście kobiety o wielkiej mocy ducha zostają wielkimi mistyczkami, to też prawda. One potrafią pokonać swe psychiczne uwarunkowania. Podziwiam takie kobiety, które potrafiły pokonać ziemskie wręcz przymuszenie do roli matki. Szczerze podziwiam Ammę, Śri Vasanthę Sai i jestem Jej wielbicielem, która osiągnęła szczyty rozwoju mistycznego nieporównywalne do nikogo w ludzkiej historii. Jednakże codzienność kobiety to przymus spożytkowania swego serca dla rodziny i dzieci zwłaszcza. Niespełnienie w tej dziedzinie jest dramatyczne dla psychiki kobiety.

Dlaczego Siakti taka jest, że dając moc boską kobietom zarazem przygina ich kark do ziemi? Dlaczego kobiety o tak czułym sercu, przepełnionym najczystszą miłością matczyną, która w swej bezinteresowności i poświęceniu jest niedoścignionym przykładem dla wszystkich mężczyzn jest zarazem tak... materialna?

I zaraz sobie pomyślałem, jak to sobie rozważam: „a co by było, gdyby kobieta taka nie była?”. Czy dziecko nie wymaga tyle opieki i uwagi, że można sobie bujać w obłokach i nie troszczy się o nic?

Tak, tak, to mój męski punkt widzenia, ale ma swoje podstawy. Widzę, że droga kobiety do transcendencji i Oświecenia jest tak samo trudna jak każdego. A wrażliwe serce kobiety jest konieczne dla jej służby w życiu. Tak jak niezależność i siła mężczyzny też nie zbliża go do Oświecenia, ale służą jego męskiej roli w życiu. Aby wykorzystać swe przymioty do Oświecenia naprawdę tego trzeba mocno chcieć i przekroczyć doczesne uwarunkowania swej roli do odegrania.

Myśląc o tym wszystkim zadałem Siakti pytanie, choć i to pytanie było częścią rozważań, więc nie oczekiwałem odpowiedzi. Siakti widać nieustannie mi towarzyszy i doskonale wie o wszystkim. W końcu jest Bogiem, zaś dla mnie ot w takiej formie przychodzi. Nie raz to wyjaśniałem. Pytanie brzmiało:

„Co się stanie, kiedy już odchowasz wszystkie swoje dzieci?”

Oczywiście tu zawarłem dwa aspekty, to znaczy co się stanie z rolą matki, też dla każdej kobiety, oraz jak już znika rola matki to co dalej. Odpowiedź Siakti mnie całkowicie zaskoczyła, nie tylko że padła odpowiedź, ale też całkowicie zmieniła punkt widzenia na rolę matki. Odpowiedziała pytaniem na pytanie:

Siakti:
„A co się stanie, kiedy bodhisattwa już zbawi wszystkie czujące istoty?”

Ta odpowiedź mnie oszołomiła i uświadomiła mi jak zawężone mam rozumienie roli matki. To bodhisattwowie pośród nas! Taka jest ranga matczynej miłości i poświęcenia z punktu widzenia Boga. Spełnienie się w tym jest tym co spełnienie bodhisattwy – Oświecenie. Dlaczego takie porównanie? Bodhisattwa równie „beznadziejnie” czyli z całkowitym poświęceniem swego serca wypełnionego współczuciem wiąże się ze swym zadaniem – ludźmi, a więc staje się „materialistą”. Wiem, że potrafi nawet z Bogiem „walczyć” i wyjednać nie jedno dla dobra duchowego ludzkości. Dokładnie jak matka potrafi „walczyć” nawet z Bogiem o swoje dzieci. Również bodhisattwa tak samo, kiedy swego zadania nie może wykonywać traci wszelką chęć życia i nawet woli odejść. Jak depresja. Jako żywo to ten sam dramat poświęcenia i miłości.

Ale! Czy matką nie było się wiele wiele razy? I gdzie to spełnienie? Czy matka za swoją rolę liczy na Oświecenie? Hę, a czy bodhisattwą też nie jest się beznadziejnie wiele żywotów? Czy bodhisattwa służy ze względu na swe Oświecenie? Nie! Dalej. Jak odchowa „wszystkie swoje dzieci” A co to znaczy? Czy wszyscy ludzie nie przychodzą przez swoje matki? To cała ludzkość! Odchowanie wszystkich swoich dzieci jest tak samo beznadziejnym nieskończonym zadaniem matki, jak zadanie bodhisattwy wybawienia wszystkich czujących istot. Kłaniam się wszystkim bodhisattwom, sam jestem na tej drodze i wiem jak drogie jest mi to niekończące acz z serca płynące święte zadanie. Teraz równie gorliwie kłaniam się wszystkim matkom. To ich nieskończone acz z serca płynące święte zadanie. Nie ma tu różnicy. Om Dżej Śri SaiSiakti Ram - dzięki Ukochanej mądrość każdego dnia.
Swami P. SaiSiwa