sobota, 21 października 2017

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz. 3 - dyskurs

dyskurs - 2017.10.21

...Mężczyzna, kobieta, dziecko... - cz. 3


Dziecko

Radość matki z niemowlęcia jest radością wielbiciela z Boga. Zaiste dziecko przynosi Boga na Ziemię. Czyż Jezus nie powiedział, że ci co nie staną się na powrót jak dziecię to nie wejdą do Królestwa Niebieskiego? Powiedział tak, bowiem dziecko daje przykład Oświecenia, choć samo tego nie wie.

Zadaniem kobiety jest dziecko, a mężczyzny dziedzic. Dlatego mężczyzna tak na prawdę interesuje się dzieckiem kiedy ono dorasta i jest gotowe się uczyć umiejętności i rzemiosła. To oczywiście dotyczy chłopców. Dziewczynki pozostają przy matce. Kobieta zajmuje się intensywnie dzieckiem od samych narodzin. Cała jej wrażliwość, uczuciowość, delikatność są skoncentrowane na dziecku. To cena jaką płaci za swój wysoki status pośród ludzi. Bo czyż to nie macierzyństwo jest najbardziej szanowanym i odpowiedzialnym zajęciem pośród wszystkich zajęć ludzkości?

A dlaczego twierdzę że „płaci” za swój status pośród stworzeń? Bowiem człowiek będąc najwyższym osiągnięciem ewolucji jest tak wysoce wyspecjalizowany i przez to wymagający w opiece, że jego okres płodowy musiał by trwać ze dwa lata, gdyby dziecko miało się narodzić tak samo sprawne jak dziecko zwierzęcia. Nawet małpy naczelne temu nie dorównują. Ze zwierzęcego punktu widzenia dziecko jest niesamowitym wcześniakiem. Troskę Matki Natury musi zastąpić kobieta całkiem świadomie i odpowiedzialnie. To dosłownie przygina uprzednią anielskość kobiety do ziemi czyniąc z niej osobę równie twardo stąpająca po ziemskim padole jak mężczyzna, tylko w innych, uzupełniających się zadaniach. Teraz oboje rodzice wspólnie niosą brzemię rodziny i muszą się uzupełniać w swych specjalizacjach by temu zadaniu podołać. Globalnie nie ma możliwości jednostronnego wychowania, jak nieraz to jest u zwierząt. Chodzi mi oczywiście o generalną strategię gatunku.

Z drugiej strony niemowlę rodząc się tak wcześnie nie posiada oceniającego umysłu. Przez to posiada w sobie radość Czystej Świadomości niczym jeszcze nie zakłóconej. Dzięki temu jest całkowicie ufne matce i każdemu życzliwe, tak jak Oświecony dzięki swemu rozpoznaniu. Maleńkie dziecko nie mówi tylko się śmieje. Jeszcze nie umie, ale nie należy uważać, że dziecku czegoś brakuje w wyrażaniu się. Oświecony także porzuca słowa na rzecz radosnego śmiechu i nie czuje by jego ekspresja została jakoś ograniczona. Nie ma nic do powiedzenia dla Oświeconego zaś jego radość wyraża wszystko.

Podobnie jest ze spontanicznością. U dziecka jeszcze nie jest ograniczona żadnymi nakazami, tabu albo nawykami. Jest wolne. Choć jest fizycznie całkowicie zależne od matki to jest wolne w wyrażaniu swej spontaniczności. Podobnie Oświecony jest wolny od ograniczeń i stereotypów, jest pełen spontaniczności dzięki osiągnięciu nieuwarunkowania.

Poznawanie świata jest pełne ekscytacji, jest po raz pierwszy. Taką samą ekscytację posiada Oświecony, gdyż jego umysł jest podobnie pierwotnie czysty.

Dziecko się nieustannie beztrosko bawi, tym dla niego jest życie w tym okresie. Podobnie dla Oświeconego życie jawi się jako beztroska zabawa.

Dziecko nie ma oczekiwań ani nie planuje na przyszłość, przez to nie ma potrzeby narzucania sobie dyscypliny, czy nawet pracy. Oświecony również żyje chwilą obecną bez zamartwiania się o przyszłość.

O materialną pomyślność troszczą się rodzice, tak samo o Oświeconego troszy się duchowo zdrowe społeczeństwo. I podobnie jak każdy lubi pobyć z takim maleństwem tak w zdrowym duchowo społeczeństwie każdy pragnie być blisko Oświeconego.

Zaiste dziecko jest boskie. Przychodzi ze świata boskiego. Mówi się że jest aniołkiem, ale to nie do końca tak. Bo anioł ma cechy, osobowość, talenty no i swoje zadania. Maleńkie dziecko jeszcze nie a Oświecony już nie.

Tak więc dziecko przejawia cechy Oświecenia, cechy bawiącej się Boskości. To bardzo ważne przesłanie tego małego człowieczka, przesłanie dla dorosłych, czym jest doskonały stan bycia. To zarazem najdoskonalszy okres życia, który Matka Natura mogła nam dać.

Natura w swej ewolucji dała człowiekowi jako gatunkowi najwięcej. Więcej mogła dać tylko części ludzkości, tylko kobiecie i to tylko w okresie jej młodości i piękna, zanim zostanie przygnieciona trudnościami życia. Jeszcze więcej natura mogła jedynie dziecku tylko na kilka pierwszych lat. Matka Natura nie mogła już dać więcej. Lecz... mogła wręczyć człowiekowi narzędzia do ręki by sam mógł kontynuować swą ewolucję osiągając jeszcze wyższe stany niż dziecko.

Swami P. SaiSiwa

cdn.